Analiza wierszy

INTERPRETACJA WIERSZA JANA TWARDOWSKIEGO POD TYTUŁEM WIERZĘ



Wiersze księdza Jana Twardowskiego, tak bardzo refleksyjne, zawsze mnie urzekały. Jego poezja często każe się nam zatrzymać w pogoni za światem, przypatrzeć życiu. Liryk, który spróbuję zinterpretować opowiada o wierze w Boga, a także o miłości z nią związanej. Znajdujemy w nim odpowiedź na dwa nurtujące ludzkość od wieków pytania. Podmiot liryczny mówi nam dlaczego mamy wierzyć i przede wszystkim jak to robić. Poeta nie posługuje się w wierszu wyszukanym językiem. Pragnie zostać zrozumiany przez jak największą liczbę osób. Pragnie udzielić nam wskazówek, podzielić się tym, co sam już odkrył. Dlatego nie znajdziemy tutaj wielu epitetów czy kunsztownych metafor. Napotkamy za to 30 milionów obłąkanych, dziewczynkę bez piątej klepki a także tych, którzy nie znajdują w życiu żadnego sensu. Dlaczego poeta umieścił w wierszu ludzi ułomnych i cierpiących? Na początku tekstu dostrzegamy zdanie Wierzę w Boga z miłości... Podmiot liryczny miał tutaj na myśli miłość do bliźnich. Ludzie ułomni, zapomniani i odepchnięci przez świat najbardziej tej miłości potrzebują. Ich należy kochać w szczególności, mówi poeta. To za nich właśnie powinniśmy się modlić. Kto wie czy znajdą właściwą drogę życia, czy w swoim cierpieniu będą mieli siłę, aby zwrócić się do Boga. Jednak podmiot liryczny nie tylko lituje się nad ludźmi potrzebującymi. Dostrzegamy także jego wdzięczność, dla wymyślających krople na serce, dla ciotek posiwiałych od dobroci czy chociażby dla tych, którzy radują się z ciągłego dawania i brania. Wdzięczność ta przepełniona jest miłością. Miłością do ludzi, która wypełnia także cały wiersz. Kochaj bliźniego jak siebie samego mówi dwunaste przykazanie. Trudno sobie o nim nie przypomnieć czytając utwór Wierzę. To właśnie miłość do bliźniego i wiara są tematem wiersza. Zwróćmy jednak uwagę na przykazanie miłości. Drugi jego człon brzmi: jak siebie samego. Nagle dostrzegamy, że przecież w wierszu podmiot liryczny nie mówi nic o miłości do samego siebie. On kocha miliony trędowatych, obłąkanych i jeszcze wiele innych osób, ale o sobie samym nie mówi nic. Poeta dodatkowo zastosował w wierszu liczne anafory, które także podkreślają mnogość wszystkich wymienionych w utworze potrzebujących ludzi. Osoba mówiąca w wierszu jest więc ogromnym altruistą. Nadmiar miłości dla innych, nie pozwala kochać mu siebie. To właśnie owa miłość każe mu modlić z się za innych, za tych, którzy jego zdaniem najbardziej tej modlitwy potrzebują, a także za tych, którzy w pełni na nią zasłużyli. Kochaj bliźniego, a nie siebie samego - tę oto prawdę stara się przekazać nam poeta. Jak więc mamy się modlić? Po prostu z miłością – mówi Jan Twardowski. W wierszu Wierzę znajdujemy także odpowiedź na pytanie: po co mamy wierzyć. Umiejscowiona jest ona w ostatnich dwóch wersach. Podmiot liryczny informuje nas, że gdyby nie wierzył, wszystkie wymienione w wierszu osoby osunęłyby się w nicość (poeta ma tu zapewne na myśli niebytowanie pośmiertne). Nasuwa się pytanie: jak to możliwe, że jeden człowiek mógłby sprawić, aby inni zaistnieli w pozagrobowym świecie? Nie człowiek, lecz jego wiara – brzmi odpowiedź. Wiara przecież czyni cuda. Wiara góry przenosi – głosi Biblia. Dlatego właśnie człowiek jest zdolny niejako zbawić innych ludzi. Wszystko zależy od siły jego wiary i od miłości z jaką się modli. Poeta nie chce uprawiać zdenerwowanej teologii (jak sam napisał w utworze Do samego siebie). Pragnie w jak najmniej skomplikowany sposób przekazać nam istotę wiary. Udaje mu się to doskonale. Piękno i jednocześnie prostota słów księdza Twardowskiego wzrusza i zadziwia, a trafność jego spostrzeżeń skłania do refleksji. Taki pełen miłości świat, przedstawiony w jego utworach, nabiera nowych kolorów, przepełnia optymizmem i ,,zaraża” spokojem.