Średniowiecze

Mentalność człowieka średniowiecza na podstawie znanych utworów tego okresu.



Symbolem średniowiecza są miecz oraz krzyż i uważam, że jest to najkrótsza z możliwych charakterystyka epoki. Czytając literaturę średniowieczną łatwo zauważyć, że stanowią ją głównie utwory o tematyce religijnej. Łatwo z tego wywnioskować, że w epoce tej dla ludzi najważniejszy był Bóg i wiara, której się bezgranicznie podporządkowali i za którą walczyli. Jednak należy rozgraniczyć czy twórcy przedstawiali życie takie jakim było naprawdę, czy tylko wyidealizowane wzorce osobowe. Po za tym średniowiecze trwało około tysiąca lat i wątpliwe jest by mentalność ludzi nie ulegała zmianą przez tak długi okres. Polska przyjęła oficjalny chrzest w momencie gdy na wiarę katolicką przeszedł jej władca Mieszko I, ale trudno przypuszczać, że ludzie nagle wyzbyli się obrządku pogańskiego i stali się gorliwymi wyznawcami Chrystusa. Na to potrzeba było kilka wieków, minięcia paru pokoleń. Nie ulega jednak wątpliwości, że uczone kręgi średniowiecza zajmowały się głównie Bogiem spychając człowieka na drugi plan. Jeżeli zdarzało się już, że bohaterem dzieła była istota ludzka, był to ktoś pobożny żyjący według przykazań. Kościół z papieżem na czele rozpowszechniali obraz Boga potężnego, srogiego i surowego. Próbowano stworzyć (trudno dziś dokładnie określić na ile się to udało) atmosferę zastraszenia. Głoszono, że człowiek by być zbawionym powinien żyć w ubóstwie, upokorzeniu i cierpieniach. Powinien pościć a nawet się biczować. Nie chwalono też sławy dlatego większość dzieł była anonimowa, tworzona Ad maiorem Dei gloriam (ku większej chwale Boga). Wzorcem człowieka idealnego był św. Aleksy. Równocześnie wiadomo, że kler często prowadził życie rozwiązłe. Wierze chrześcijańskiej i jej ostrym zasadą poddawało się większość ludzi, a nawet (przynajmniej na zewnątrz) władcy. Byli oni uważani za pomazańców Bożych. Rządzący byli zatwierdzani przez Papieża, a ich koronacja odbywała się w kościołach. Wyjątkiem w tym względzie było Cesarstwo Niemieckie, które nawiązując do tradycji Rzymskich przez długi czas walczyło z Papieżem o zwierzchnictwo nad cywilizowanym światem. W średniowieczu obserwujemy też upadek nauk, gdyż wiedza nie była przez kościół propagowana. Uczono jedynie pisania, czytania i rachowania, nie rozwijając umiejętności samodzielnego myślenia. Nawet na Uniwersytecie Krakowskim obowiązywał wąski zakres fakultetów. Msze były prowadzone po łacinie, więc pospólstwo nie rozumiało z nich ani słowa. Wszystko co było niezrozumiałe tłumaczono wolą Boga. Taka postawa powodowała też upadek medycyny. Jeżeli ktoś chorował modlono się o jego zdrowie, lub w gorszych przypadkach o zabranie ze świata, ale rzadko próbowano leczyć. Ludzie nie byli uczeni szacunku dla własnego zdrowia, mimo iż Bóg w Biblii go nakazuje. W średniowieczu chrześcijaństwo było religią wojującą. Wiarę narzucano poganom siłą organizując wyprawy krzyżowe na niewiernych. Z tego powodu właśnie zarysował się bardzo mocno wzorzec rycerski. Idealny rycerz był odważny, silny, honorowy, ale przede wszystkim walczył i umierał za wiarę. Obraz rycerski ukazywany jest w cyklu O królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu, w Pieśni o Rolandzie i wielu innych średniowiecznych dziełach. Nieoficjalnym hymnem Polski śpiewanym przez rycerzy przed ważnymi bitwami. W pieśni tej podmiot liryczny zwraca się do Marii o wstawiennictwo u Boga. Warto też zauważyć, że w Bogurodzicy słowa są ułożone w taki sposób, że człowiek umieszczony jest na samym końcu: Bogurodzica dziewica, Bogiem sławienna Maryja ! U twego syna Gospodzina matko zwolenna, Maryja ! Zyszczy nam, spuści nam. Jest to też dowód na wielkie uniżanie się człowieka. Średniowieczny rycerz powinien też mieć swoją panią, której imię sławił i której służył. Słota w wierszu O zachowaniu się przy stole próbuje przenieść te dworskie zwyczaje zaobserwowane na zachodzie na polski grunt. Poucza w nim, szlachciców, że podczas biesiad należy najpierw obsłużyć damy, a później samemu zabrać się do jedzenia. Należy nakładać sobie małe kawałki i nie obżerać się zanadto. Wiadomo jednak, że średniowieczne uczty nawet w najwyższych kręgach często bywały dzikie i wręcz chamskie. Innym wyjątkiem od reguły pisania o Bogu był poemat O Tristianie i Izoldzie opowiadający o miłości między wasalem, a żoną jego pana. Poemat kończy się śmiercią bohaterów, a mimo to optymistycznie gdyż zakochani wreszcie są razem gdyż łączy ich wyrastający z grobu Tristiana i wrastający w grób Izoldy głóg. Jest to symbol wiecznej i nieskazitelnej miłości, która triumfuje nawet nad śmiercią. Podsumowując stereotypowy człowiek średniowieczny był podporządkowany Bogu i kościołowi, żył w ubóstwie i umartwieniu, walczył za swoją wiarę. Zgodnie z symbolicznym dziś hasłem epoki łacińskim memento mori (pamiętaj, że umrzesz) chciał już za życia zapewnić sobie miejsce w raju. Wiadomo jednak, że każdy człowiek jest inny i nie da się przedstawić jednego sposobu myślenia dla wszystkich ludzi danej epoki. To co przetrwało w literaturze do naszych czasów to prawdziwe lub zmyślone przykłady ludzi prawie idealnych, a wiadomo, że takich wiele nie ma i nie było. Porównując to do literatury bardziej współczesnej to czy możemy powiedzieć, że każdy romantyk był taki jak Wallenrod czy Kordian?, czy każdy pozytywista miał mentalność Wokulskiego i czy każdy Polak żyjący podczas II wojny mógłby być żołnierzem z Westerplatte? Odpowiedź na to pytanie jest jednoznaczna, dlatego myślę, że nie powinniśmy bezkrytycznie przyjmować bohaterów z średniowiecznych dzieł jako regułę na sposób życia i myślenia wszystkich ludzi epoki, a tylko jako wzorce, do których większość (ale nie wszyscy) ludzi dążyła z różnym skutkiem.