XX lecie

Drogi naprawy kraju w "Przedwiośniu".



Nowa rzeczywistość niepodległego państwa rozczrowała wielu, m.in Żeromskiego. Dlatego w "Przedwiośniu" zawarł on trzy koncepcje naprawy kraju. Oto owe trzy programy, zaprezentowane w powieści: Mit szklanych domów. Chcąc zachęcić Cezarego do wyjazdu do Polski, Seweryn Baryka przedstawił mu swoją ojczyznę jako kraj, w którym zaczęła się rozwijać nowa cywilizacja - szklane domy. Opis szklanych domów to wizja utopijna, czyli wyidealizowany, nierealny obraz świata sprawiedliwości i szczęśliwości społecznej. Szkalne domy według Baryki to projekt nowej cywilizacji, której podstawą są wygodne, estetyczne mieszkania, dostępne dla wszystkich, nawet dla najbiedniejszych. Szkło, jako tani materiał budowlany miałoby zapewnić domom czystość, higienę i piękno. Budowa i obsługa szklanych domów dawałyby zatrudnienie każdemu człowiekowi zgodnie z jego zdolnościami. Dzięki pracy artystów i indywidualnym upodobaniom mieszkańców nowe osiedla byłyby nie tylko wygodne, ale i piękne. W świecie szklanych domów miałoby wyrastać i żyć nowe społeczeństwo, kierujące się zasadami równości i sprawiedliwości, które są podstawami ustroju demokratycznego. Możliwość swobodnego rozwoju każdej jednostki i równe prawa doprowadziłyby do wygaśnięcia konfliktów, zapewniłyby poszanowanie ludzkiej godności. Szklane domy powinny więc uczynić ludzi szczęśliwymi. Mit ten jest opozycyjną wobec rewolucji wizją zmian społecznych, dokonujących się nie na drodze krwawych starć, lecz za pomocą stopniowych reform, które prowadziłyby do dobrobytu. Rewolucyjnemu niszczeniu i burzeniu Seweryn Baryka przeciwstawił wizję budowania, którego podstawą nie byłaby niczyja krzywda. Ten piękny mit upada w zderzeniu z rzeczywistością Nawłoci i Chłodka. Życie tam było dalekie od tego od realizacji marzeń Sewewryna Baryki. Od samego początku Cezary przeżywał głębokie rozczarowanie: widział brud, nędzę i brzydotę pogranicznych miasteczek. Stopniowo przekonał się o istnieniu w Polsce wielkich różnic klasowych. Nierówności społeczne ukazał Żeromski wprowadzając swego bohatera do różnych środowisk: bogatej arystokracji oraz biednej ludności wiejskiej i miejskiej. O tym, jak żyła arystokracja, można się przekonać, poznając rodzinę Wielosławskich, mieszkającą w Nawłoci. Cezary został do nich zaproszony przez Hipolita Wielosławskiego, którego poznał na wojnie 1920 roku. Życie w Nawłoci zostaje ukazane jako beztroskie, upływające na zabawach i flirtach, w dostatku i szczęściu. Wielosławscy żyli spokonie, po wielkopańsku, co nieco przypomina arkadyjskie Soplicowo. Cezary znalazł w ich posiadłości wytchnienie, radość, czas na rozrywki, możliwość przeżycia gwałtownych młodzieńczych uczuć. Mimo tych pozytywnych wrażeń i silnego zaangażowania emocjonalnego Cezary zauważył, że życie Wielosławskich przebiegało dość bezmyślnie. Arystokracja, zakorzeniona w tradycji nie brała pod uwagę żadnych zmian, które mogłyby wyelminować lub zmniejszyć drastyczne różnice klasowe. Arystokraci, którzy ze względu na zajmowaną w społeczeństwie pozycję powinni interesować się losami państwa i całego społeczeństwa, okazali się grupą niezdolną do wzięcia odpowiedzialności za kraj. Jedynym przejawem ich aktywności był udział Hipolita w wojnie polsko - radzieckiej 1920 roku. Dlatego bezmyślny, leniwy tryb życia w Nawłoci stał się powodem oskarżeń o przesadny zbytek, podczas gdy wielu ludzi umierało z głodu i nędzy. Tę nędzę Cezary mógł zaobserwować m.in. w Chłodku, jednej z wsi należących do Wielosławskich. Bohater widział i oceniał wysiłki komorników Chłodka. Cały ich wysiłek miał na celu zapewnienie im przeżycia w najprymitywniejszych warunkach. Skrajna biedota i głód sprawiły, że nie byli oni w stanie o niczym innym myśleć, jak tylko o zdobyciu czegoś do zjedzenia. Wiecznie okradani przez panów i rządców, wyzyskiwani, przyzwyczaili się do tej upadlającej sytuacji, nie biorąc nawet pod uwagę sprzeciwu, buntu. Tę jawną niesprawidliwość społeczną potwierdzają w powieści opisy żydowskiej dzielnicy w Warszawie: nędzy towarzyszy brzydota. Dokładne prezentacje biednych środowisk mają na celu udowadnianie konieczności zmian, są też kolejnym ostrzeżeniem przed wybuchem powszechnego niezadowolenia, a także zachętą do tworzenia odrodzonej Polski w oparciu o sprawiedliwe prawa. Program reform Gajowca. Szymon Gajowiec reprezentuje w powieści rząd. Ten dawny znajomy rodziców Cezarego, obecnie urzędnik ministerstwa skarbu, został przedstawiony jako patriota, człowiek bezinteresowny, o czystych intencjach i dużej uczciwości. Najwyższą wartością była dlań Polska, a za najważniejsze zadania uznawał umacnianie odrodzonego państwa, utrwalenie jego granic. Dopiero na drugim planie głosił potrzebę przeprowadzenia reform społecznych, które miałyby poprawić warunki życiowe najbiedniejszych. Cezary zarzucił Gajowcowi, jako reprezentantowi rządu, posługiwanie się metodami terroru w zwalczaniu przeciwników politycznych, m.in. komunistów, brak tolerancji i ucisk mniejszości narodowych. Nie wystarczały Cezarami tłumaczenia, że opisywana sytuacja jest tylko przejściowa, a tymczasem (wynika to z konieczności umocnienia państwa) trzeba posługiwać się nawet metodami budzącymi zastrzeżenia. Dopiero w silnym kraju można skuteczniezająć się problemami wewnętrznymi. Cezary twierdził, że proponowane przez rząd reformy są mało radykalne, a ich opieszałe wprowadzanie może doprowadzić do wybuchu niezadowolenia i wzrostu popularności komunistów. Program komunistów przedstawia na kartach powieści ich fanatyczny reprezentant - Antoni Lutek. Jego sądy są zdecydowane i opozycyjne wobec programu rządowego. Opierając się na poglądach Karola Marksa, głosił internacjolizm, czyli międzynarodową solidarność klasy robotniczej. Nazywał siebie przeciwnikiem państwa polskiego, traktując polski patriotyzm jako przeszkodę w zjednoczeniu się proletariatów różnych państw. Głosił konieczność obalenia kapitalizmu i wprowadzenia nowego ustroju - komunistycznego, którego podstawą byłyby rządy robotnicze, dążące do zniesienia podziału społeczeństwa na klasy. Widział potrzebę gwałtownych zmian - rewolucji. Wypowiadał się też przeciwko polityce polskiego rządu, który w 1920 roku podjął walkę z Rosją. W tej wojnie Lutek opowiadał się za bolszewikami i komunizmem. Cezary nie zgadzał się z komunistami. Widząc potrzeby zmian, dostrzegał też niebezpieczeństwa, jakie niosła z sobą rewolucja. Choć w Polsce był przybyszem z zewnątrz, zaczynał już odczuwać przywiązanie do niej i odpowiedzialność za nią. W 1920 r. wraz z kolegami ze studiów walczył przeciwko Rosji i widział, do czego są zdolni ludzie, którzy Polskę uznali za najwyższą wartość. Przekreślenie sensu istnienia państwa przez Lutka uważał za zbyt duże uproszczenie, a komunistyczne nawoływania do obalenia kapitalizmu na drodze rewolucji oceniał jako wynik nieznajomości istoty rewolucji.

Powrót