Język polski

Holocaust.



Tragiczne doświadczenia XX wieku zadecydowały o tym, że jednym z głównych tematów współczesnej prozy stał się świat nieludzki. Dla wielu ludzi wojna była najstraszniejszym wspomnieniem, czegoś wstydliwego i przerażającego, czegoś co w historii ludzkości nie powinno się zdarzyć. Sprawa obozów koncentracyjnych dotyka granicy między tym co ludzkie, z tym co jest już poza tymi granicami. Zgodnie z ideą rasizmu i założeniami politycznymi państwa faszystowskiego, zadaniem obozów było wyniszczenie Polaków, Żydów i innych grup z podbitych krajów. Do utworów stanowiących wstrząsający dokument zbrodni epoki należą m. in. wspomnienia i relacje z hitlerowskich więzień i obozów koncentracyjnych. Np. „Medaliony” Z. Nałkowskiej opowiadania T. Boroweskiego oraz „Zdążyć przed Panem Bogiem „ H. Krall. Wszystkie te utwory wiążą jedno, mówią o człowieku o jego postępowaniu i wpływie jaki wywarła wojna na jego psychikę i otaczający świat. Najwierniejszym dokumentem zbrodni hitlerowskich są „Medaliony” Z. Nałkowskiej , które ukazują wstrząsający obraz zbrodni, masowej zagłady i męczeństwa ujętych w powieści świadków i uczestników zdarzeń .Ich reakcje są nie tylko oskarżeniem i świadectwem i martyrologii bezbronnych, ale pokazuje jak, ofiary terroru dotyka zaraza faszyzmu, braku poczucia miedzy ludzkiej solidarności, zanikiem instynktu etycznego. Wymowa tego zbioru opowiadań, jednego z najgłębszych świadectw kataklizmu, ukazuje motto Nałkowskiej „ludzie ludziom zgotowali ten los” . Każde z opowiadań ma formę zeznania, a tematem opowiadań jest technika ludobójstwa, mechanizm mordowania człowieka. Ogarnia nas groza, przerażenie, niedowierzanie. Wyrabianie mydła z tłuszczu ludzkiego, przeróbka skóry jest jakby wytworem zwyrodniałej fantazji. Grozę faktu pomnaża reakcja bohatera pracującego w tej „fabryce” jako pracownik. Mówi on dumnie: „Niemcy potrafili zrobić coś z niczego. Opowiadanie „Dno’ to wstrząs dla psychiki ludzkiej. Główna bohaterka opowiada o zamykaniu więźniarek bez jedzenia w bunkrach razem z trupami. Innym przykładem ukazującym zgrozę wojny i życia w tym czasie jest opowiadanie „Człowiek jest mocny”, mówi o więźniu, który pracował przy grzebaniu zwłok. Załamał się, gdy wśród transportu zagazowanych ludzi, ujrzał swoja rodzinę. Niemcy nie pozwolili mu wtedy umrzeć stwierdzając, że „człowiek jest mocny, może jeszcze dobrze pracować”. Zofia Nałkowska była członkiem komisji do badań zbrodni hitlerowskich, dlatego też wszystko co pisze jest faktem. Wizję czasu II wojny światowej opisuje w opowiadaniach T. Borowski. Bohaterem i narratorem uczynił Tadka początkującego poetę i uczestnika wydarzeń, więzienia Oświęcimia i innych hitlerowskich obozów zagłady, które usiłuje przetrwać podejmując się wszelkich sposobności. Tadek sam głodzony i oszukiwany akceptuje mechanizm obozowej walki o byt jako rzeczywistość naturalną. Warunkiem przeżycia jest przystosowanie do panujących tam praw, egoizm, uległość w stosunku do prześladowców i bezwzględność w stosunku do współwięźniów. W warunkach obozowych człowiek się dehumanizuje – upodabnia się do zwierzęcia, całkowitemu unieważnieniu ulegają elementarne odruchy uczuciowe, wartości moralne: współczucie uczciwość solidarność, godność, pogwałcenie człowieczeństwa ma tu charakter szczególnie tragiczny. W rzeczywistości łagrowej, rządzonej przez strach, przemoc, walkę o życie, bardzo nieznaczna jest granica miedzy heroizmem a podłością, dobrem a złem, katem a ofiarą. Chcąc przetrwać za wszelką cenę Tadek zaakceptował prawa oświęcimskie i ideologię „czasów pogardy’. Twórcom łagrów udał się ten nieludzki eksperyment na człowieku dowiedli, dowiedli że istnieje granica strachu cierpienia. Zanik człowieczeństwa ukazuje przykład z utworu „Proszę państwa do gazu” . Młoda kobieta w obawie przed śmiercią nie przyznaje się do swego dziecka, ucieka przed nim. Człowiek zamknięty w obozie nie ma możliwości wyboru. Jest determinizowany przez system faszystowski. Narrator patrzy na to jak człowiek zmuszony jest do łamania zasad moralnych. Patrząc na to wszystko zadaje sobie pytanie „Czy my jesteśmy ludzie dobrzy” . Pytanie to zawiera skrótową ocenę rzeczywistości, którą więźniowie nie stworzyli ale która została im narzucona wbrew nim i przeciwko nim. Wielkiemu bohaterstwu poświecony jest reportaż „ Zdążyć przed ….” H. Krall. Zapis rozmowy z Markiem Edelmanem , który był jednym z przywódców powstania w warszawskim getcie. Relacja Edelmana z tragicznych dni likwidacji getta przez Niemców jest zwięzła sceptyczna, wobec sceny heroizującej walkę powstańczą. Wyłania natomiast z pamięci i przekazuje niezłomność postaw i efekt ludzkiej solidarności Wybuch powstania w realiach upiornych holocaustu miał tylko jeden cel – pozwolić ludziom umierać godnie, z bronią w ręku, podnieść ich z upokorzenia i hańby. Ukazany jest tutaj ogromny tragizm ludzi skazanych na zagładę za murami getta, tragizm który przewartościował wszelkie kryteria oceny moralnej. Ludzie nie chcąc iść do gazu popełniali samobójstwa. Utwór ten jest wielkim oskarżeniem ludobójstwa hitlerowców, którzy wymordowali cały naród żydowski. Problem holocaustu podjął również K. Moczański w „Rozmowie z katem” . Misja zlikwidowania getta w Warszawie stała się dla J.Stropa polem do popisu. J. Strop został skazany na śmierć za mord na żydach, zniszczenia getta. Przecież Żydzi zgodnie z kategoriami myślenia byli podludzmi, zagrażali całemu światu, uważał ten naród za jakieś zło które należało zlikwidować. Jak rozumiesz słowa motta "Ludzie ludziom zgotowali ten los". Motto utworu "Medaliony" Zofii Nałkowskiej dobitnie oddaje całokształt poruszonych tam spraw. Przedstawione tam zagadnienia, pomimo, że ukazują głównie los przedstawicieli narodu żydowskiego podczas II wojny światowej oraz pozornie odmiennych i nie związanych ze sobą wydarzeń, w rzeczywistości ukazują moc zła, które zrodziło się pod postacią faszyzmu na świecie i "zaowocowało" wybuchem tak straszliwej światowej wojny, która pochłonęła wiele milionów ofiar na całym globie ziemskim, przechodząc tym samym do historii, jako najbardziej niegodziwe działanie człowieka przeciwko drugiemu człowiekowi. Gdyby spojrzeć przez pryzmat okoliczności, jakie wówczas zawładnęły światem, można by szukać pewnych sytuacji łagodzących winę, wynikającą z postępowania niektórych ludzi, wciągniętych niejako w wir całej machiny, której działanie spowodowało tak straszną wyrwę w stabilizującej się płaszczyźnie funkcjonowania świata, który jeszcze w pamięci miał poprzednią wielką wojnę. Aby móc ustosunkować się w jakikolwiek sposób do zawartego w omawianym wyrażeniu sensu, należy spojrzeć na pewien niezaprzeczalny fakt, że wszelkie działania podczas każdej wojny skierowane są przeciwko drugiemu człowiekowi, który pomimo, że jest innej narodowości lub kultury, to jednak jest także człowiekiem, a to już każe zastanowić się głębiej nad istotą wojny. Abstrahując zupełnie od konkretnego przypadku - II wojny światowej - chciałbym zastanowić się nad przyczynami wojen pomiędzy ludźmi. Celowo napisałem - ludźmi. To jest smutna prawda. Rozpatrywać wojnę możemy w kategoriach międzynarodowych, lecz należy zrobić pewne zastrzeżenie. Cóż to jest naród ? Tak często zastanawiam się nad piękną i szlachetną ideą patriotyzmu, a więc przywiązania do ziemi ojczystej, wynikającego z tradycji rodzinnych, uwarunkowań kulturowych. Lecz jak daleko może sięgać czysty patriotyzm, a gdzie zaczyna się już niezdrowy nacjonalizm, żeby nie powiedzieć szowinizm. Nie jest mi nieznane uczucie nacjonalistycznej łączności z własnym narodem - tej nierozerwalnej przez żadne okoliczności konsolidacji z duchem własnego narodu, lecz potrafię rozróżnić granicę pomiędzy tymi uczuciami, stanowiącą z jednej strony fundament do normalnej i prawidłowej rywalizacji między narodami na mocy prawa i dobrych obyczajów, a z drugiej jednak ideę, która przeradza się w szowinistyczne uwielbienie własnego narodu, a właściwie często w nie mającą głębszej motywacji nienawiść do innych nacji. Nie sposób nie zauważyć niebezpieczeństwa, które może wyniknąć ze skierowania patriotycznych uczuć na niewłaściwe tory, na co często ma niebagatelny wpływ nasze otoczenie. Chciałbym teraz znaczenie tego zjawiska przenieść na grunt okresu II wojny światowej. Należy spojrzeć na obywateli niemieckich przez pryzmat rodzącego się w ich narodzie nurtu szowinistycznego, faszystowskiego, którego "złym prorokiem" stał się Hitler, permanentnie umacniając ideę, w którą w istocie wierzyła i której służyła całą duszą jedynie nieliczna garstka ludzi, najbardziej związanych ze swoim przywódcą ideowym. Lecz później machina ta rozszerzyła na tyle zasięg swego działania, że niejako pochłonęła samych twórców, odbierając im kontrolę nad całokształtem wydarzeń. Zły przykład został "podchwycony" przez ludzi, którzy nie potrafili przewidzieć nawet nie bardzo odległej przyszłości i wyniku własnych działań, co powodowało wszczepianie ludziom fałszywie przez nich rozumianej i interpretowanej idei narodowego socjalizmu - idei, która pozornie miała naród umocnić i scalić, a w istocie przyczyniła się do jego wewnętrznego rozbicia. Rozbicia pomiędzy siłami pseudopostępowymi - faszystowskimi, a konserwatywnym poglądem na prawdziwy patriotyzm. Działania II wojny światowej były jakby poszukiwaniem własnej tożsamości przez siły, które do tego aktu przemocy w wymiarze ogólnoludzkim dopuściły. Dlatego chciałbym jeszcze raz podkreślić, że źle zrozumiany nacjonalizm może narodowi zaszkodzić, zamiast pozornie umacniać jego wewnętrzną, społeczną strukturę. W obliczu faktu jednoczącej się Europy chciałbym stwierdzić, że nie wydaje mi się realne całkowite zerwanie z więzami, łączącymi ludzi z ich własnymi narodami, specyficznymi kulturami i tym wszystkim, z czym są poprzez historię swoją i swych przodków związani. Ludzie odczuwają potrzebę utożsamiania się z własnym narodem i właśnie ten brak jednoznacznego samookreślenia może powodować nieumiejętność znalezienia się człowieka w świecie. Z drugiej jednak strony każdy z nas musi znaleźć sposób patrzenia na świat nie tylko z perspektywy dobra własnego narodu, lecz prawidłowo pojętego dobra ogólnoludzkiego, a więc umiejętności spojrzenia na przedstawiciela innej nacji też jako na człowieka żyjącego na wspólnej przecież planecie Ziemi. Brak tej umiejętności i ślepe zapatrzenie w pseudo-dobro własnej ojczyzny, a także dążenie do nierealnej na dłuższą metę, idei rządzenia światem przez jedną konkretną nację, spowodowało ten straszny przełom na kartach historii przecież nie tak odległej, z której wszyscy ludzie powinni umieć wyciągnąć konstruktywne wnioski na przyszłość. Chciałbym teraz ukazać na bazie utworu "Medaliony" konkretne przykłady odzwierciedlenia moich przemyśleń w rzeczywistości II wojny światowej. Utwór ten z pewnością nieprzypadkowo rozpoczyna się tak wymownymi w swym znaczeniu słowami motta. Jest on skarbnicą faktów z których każdy, nie zatracając niczego ze swej jednostkowej wyrazistości, daje obraz typowy, stanowiący niejako syntezę wydarzeń, które miały miejsce w skali globalnej. Zofia Nałkowska w stosunkowo niewielkiej objętościowo książce zawarła wstrząsający obraz bezmiernego ludzkiego cierpienia, sprężonej grozy, który stał się wspaniałym, o ile można w ogóle użyć tego słowa, literackim pomnikiem wzniesionym ofiarom wojny dla pamięci potomnych, uderzającym w faszyzm z siłą oskarżenia. Lektura tego utworu skłoniła mnie także do zastanowienia się nad przyczynami tak niegodziwego postępowania ludzi wobec samych siebie, gdzie przecież nie rozpatrujemy działań skierowanych przeciwko byłym oprawcom, które mogłyby być tłumaczone zwykłą chęcią zemsty, lecz właśnie osób, których motywacja działania była niejasna - postępowanie agresorów wobec ludzi, którzy zawinili jedynie tym, że bezpośrednio lub pośrednio bronili własnego kraju, własnej historii, kultury i przeszłości. Sprawa nieludzkiego postępowania oprawców jest jaskrawo i w mistrzowski sposób ukazana w książce. Cóż bowiem skłaniało tych ludzi do tak spektakularnych działań, nie mających na celu jedynie "pozbywania się wroga", a polegających na używaniu bestialskich metod przemocy wobec ludzi, którzy itak już nie mogli się w żaden sposób bronić. Co było przyczyną tego więcej niż zezwierzęcenia i utraty godności ludzkiej, które objawiało się w działaniu tych ludzi, których zadania różniły się często diametralnie od wykonywanych w istocie czynności .Czy ta nadgorliwość w wypełnianiu swych obowiązków jest jedynie pewnym objawem chęci zamanifestowania siły, której się służy, czy też strachem przed posądzeniem o brak uległości i współpracy z całym faszystowskim aparatem władzy ? Lecz którą kategorię należy zastosować przy ocenie ludzi, którzy będąc jeńcami obozów koncentracyjnych, zostali wybrani, aby pełnić funkcję blokowych, czyli tak zwani "kapo". Ich nadgorliwość wynikała głównie ze strachu przed utratą tego tak przecież wygodnego i intratnego w tamtych okolicznościach "stanowiska". Przejmowali się swoją rolą, gdyż zaakceptowali w duszy otaczającą ich rzeczywistość i uznali, że skoro będzie ona już permanentnie trwać, to aby przeżyć, należy całkowicie poddać się władzy. Byłbym ostrożny przy wydawaniu daleko idących w swym krytycyzmie wniosków, gdyż nie sposób jest z odległej perspektywy tamtych wydarzeń dokonać w pełni obiektywnego osądu działalności tamtych ludzi. Ale oczywiście nie należy nikogo winnego tutaj usprawiedliwiać, gdyż faktem niezaprzeczalnym jest to, iż wielokrotnie nie musieli się posuwać do takich działań wymierzonych przeciwko drugiemu człowiekowi jak chociażby te, ukazane w opowiadaniu "Wiza", gdzie nieludzkie i niehumanitarne postępowanie stało się tam codziennością. Wszyscy ci ludzie - zarówno z jednej, jak i z drugiej strony - byli na pewno ofiarami hitlerowskiej, faszystowskiej machiny przemocy, która na okres tych kilku lat zawładnęła światem i spowodowała utratę ludzkiej godności, zanik wszelkich zahamowań i działanie zgodne z ogólnie przyjętymi i obowiązującymi obyczajami, lecz często niezgodnymi z własnymi przekonaniami, gdyż wymierzonymi przeciwko elementarnym zasadom międzyludzkiego współdziałania. Ogrom tego negatywnego zjawiska powodował jednak wpojenie nowego systemu myślenia i odczuwania - powodował wyzbycie się wszelkich własnych uczuć i przejęcie nowego sposobu odbioru rzeczywistości - zaadaptowania go na własnym gruncie i we własny, często specyficzny i odmienny, sposób. Czyż bowiem "gapie" z opowiadania "Przy torze kolejowym" lub główny bohater "Profesora Spannera" nie byli właśnie przedstawicielami zjawiska tego straszliwego znieczulenia, wyzbycia się ludzkich odruchów ? Z pewnością tak. Ludźmi tymi rządził strach, wielki, krępujący działanie strach. To zniewolenie umysłu było, zresztą nie tylko w narodzie niemieckim wszechobecne. Silny mechanizm propagandy powodował, iż jedynie nieliczne, silne jednostki, takie jak chociażby główna bohaterka opowiadania "Dno", potrafiły oprzeć się przekazywanemu zewsząd pojęciu o nowym obliczu świata. Często jednak nawet ci, którzy oparli się w pierwszym okresie naporowi tych zniewalających idei, z czasem, nie widząc przekonywujących alternatyw, siłą rzeczy poddawali się psychicznie i ulegali "wyzwaniu dziejów" - sile mechanizmu zła. Rodzi się przy omawianiu tych bolesnych prawd bezgraniczne zdumienie faktem, iż tyle krzywd i zła wyrządził sam człowiek, którego przysłowiowa godność w konfrontacji z jego często niezrozumiałą "działalnością" z całą pewnością poddana została weryfikacji i stwierdzenie, że "człowiek to brzmi dumnie" już nie znajduje zbyt głębokiego odzwierciedlenia w całokształcie bytowania człowieka na Ziemi. Daleko nie trzeba szukać. Wystarczy spojrzeć na "działanie" człowieka przedstawione przez autorkę w opowiadaniu "Człowiek jest mocny", którego symboliczny tytuł skłania nas do wniosku, iż człowiek, aby przetrwać, jest w stanie poniżyć się niemal do ostateczności, stawiając na szalę własną godność i przekonania. Ale czy tak musiało się dziać ? Czyż nie właśnie sam człowiek jest odpowiedzialny za stworzenie tej ogromnej przepaści pomiędzy tym, co jest jego godne, a tym, co naprawdę się działo ? Również różnica w znaczeniu słów - kat i ofiara - zaciera się przy rozpatrywaniu spraw wojny z perspektywy człowieka, który nie jest przedstawicielem żadnego państwa, żadnej narodowości. Słowa motta do utworu "Medaliony" są wstrząsającym ukazaniem rzeczywistości, jaka rządzi światem, bo przecież nikt inny, lecz właśnie sami ludzie przyczynili się do tego wszystkiego, co długo jeszcze pozostanie w pamięci wielu milionów mieszkańców Ziemi. Zofia Nałkowska w pełni przekonywujący sposób ukazała sposób działania, myślenia oraz mentalność wielu jednostek społeczeństwa, rzuconych przypadkowo do różnych punktów odniesienia. Z perspektywy każdego z nich wojna ta wyglądała jakby trochę inaczej, w rezultacie jednak dla każdego stanowiła pewien istotny przełom w życiu i na każdej z tych osób wojna wywarła większe lub mniejsze piętno swojego okrucieństwa, skłaniając ich ku refleksji nad prawdziwością zawartych w motcie słów, że "ludzie ludziom zgotowali ten los".