Język polski

„Los zbiorowy i indywidualny Polaków wpisany w historię. Przedstaw na podstawie wybranych utworów.”



Niewiele jest na świecie państw, które przez historię traktowane były w podobnie bezwzględny sposób jak Rzeczpospolita. Literatura, na którą dzieje ludzkości mają bardzo duży wpływ i odciskają na niej olbrzymie piętno, nie mogła pozostać obojętna tej kwestii. Toteż, na przestrzeni wieków, wielu polskich bohaterów literackich zmuszonych było do podejmowania ogromnej ilości trudnych, czasami wręcz drastycznych wyborów, właśnie przez taką, a nie inną sytuację społeczno-polityczną. Bohaterowie ci mieli jednak różne ideały, inne podejście do zagadnień patriotycznych, wreszcie inaczej pojmowali swoją rolę jako dobroczyńców państwa. Wszyscy byli zwykłymi ludźmi, a więc nieobce były im choćby najprostsze odruchy oraz uczucia ludzkie. Dlatego też ich pogmatwane życie nie pozwala często na jednoznaczną ocenę ich zachowań i podjętych decyzji. Nigdy bowiem, w nawet najbardziej sprzyjających okolicznościach dziejowych niełatwo było porzucić dom rodzinny lub dla ojczyzny „na śmierć iść po kolei, jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec...” Wizerunek jednostki i zbiorowości uwikłanej w historię z pewnością jest wizją niezwykle skomplikowaną. Aby przybliżyć to zagadnienie, należałoby chyba rozpocząć od wymienienia tych postaci, które nie ukazane zostały „na papierze” jako prześladowane, napiętnowane i rozdarte wewnętrznie, a ich opisy zawierają się w konkretnej sytuacji i miejscu. Taka forma sprawia, iż poruszona jest jedynie kwestia prawdziwego bohaterstwa. Tak jest na przykład w barokowym utworze Wacława Potockiego pt. „Transakcja wojny chocimskiej”. Na tle bitwy polsko-tureckiej doskonale zarysowane są kontury nieugiętego, pełnego wszelkich cnót wodza, który mimo swojego wieku, gorliwością i zapałem do walki przewyższa niejednego młodego wojownika. Ważnym jest również fakt, iż w obliczu napotkanych trudności wódz odwołuje się i widzi wsparcie w najwyższych wartościach tj. Bóg i ojczyzna. Nie stara się szukać winnych zaistniałej sytuacji, lecz swoim męstwem chce pomóc państwu przezwyciężyć nękającego je wroga. Podobną sytuację spotykamy w wierszu Cypriana Kamila Norwida pt. „Bema pamięci żałobny rapsod”. Ten romantyczny hołd oddany polskiemu generałowi Józefowi Bemowi jest przede wszystkim manifestem jego wielkości i należnej mu pamięci. Postać bohatera, uczestnika wielu bitew w obronie ojczyzny i tu „pełna jest blasku i cnoty”. Norwid przedstawia nawet obraz sugerujący, iż ideały, którymi kierował się w życiu Bem, są godne naśladowania dla wszystkich bojowników o wolność i niepodległość ojczyzny. Doceniona jest więc głównie niezłomność generała wobec losu i dziejów, a także jego niezwykła osobowość, która prowadzić powinna Polaków, jak pisze Norwid „dalej – dalej – –”, w nową, lepszą dla Polski epokę. Nie sposób nie wspomnieć również o legendarnym Ordonie broniącym swojej reduty w utworze Adama Mickiewicza. „Reduta Ordona”, również nasycona bohaterstwem w walce z liczniejszym i silniejszym przeciwnikiem, narzuca jednak bohaterowi dokonanie wyboru: „pomoc” najeźdźcy poprzez oddanie mu amunicji czy też własna śmierć dla dobra ojczyzny. Zabieg ten oraz podjęta przez żołnierza decyzja sprawiają, iż jego chwała rozbłyska wraz z „wybuchem śmierci”, a historia raz jeszcze swoim okrucieństwem przyczynia się do wywyższenia jednostki. Jednakże obok tych jakże „świetlistych” postaci, które dla potomności są symbolami chwały i zwycięstwa, pojawiają się również i takie, które przez historię zostały w bardziej lub mniej okrutny sposób okaleczone nie tylko poprzez konieczność narażenia życia w bezpośredniej walce zbrojnej. Problem ludzkich uczuć, a przede wszystkim miłości może stanowić tu dobry temat do rozważań. Historia nie oszczędziła cierpień między innymi głównym bohaterom powieści poetyckiej Adama Mickiewicza pt. „Konrad Wallenrod”. Tytułowy bohater w swoim poczuciu świadomości narodowej nie zważa na własne szczęście i decyduje się na długą i nietypową walkę z Zakonem Krzyżackim. Nietypową, gdyż polega ona na długoletniej rozłące z ukochaną w celu osiągnięcia możliwości zostania wielkim mistrzem i zgubienia „diabelskiej siły nieczystej”. Oboje małżonkowie cierpią niezmiernie, rozbity zostaje bowiem ład i spokój ich domu rodzinnego. Poświęcenie jest jednak dobrowolne i zrozumiałe. Aldona w swojej miłości stara się nie sprzeciwiać decyzji męża i jako pustelnica decyduje się nawet na zamieszkanie w państwie Zakonu, by być bliżej niego. „Noże wbijane przez historię w serca kochanków” ukazane są również w „Trylogii” Henryka Sienkiewicza. Zarówno Danuśce i Zbyszkowi - bohaterom „Krzyżków”, jak i Oleńce i Kmicicowi z „Potopu”, Helenie i Skrzetuskiemu z „Ogniem i mieczem” oraz Basi i Wołodyjowskiemu z „Pana Wołodyjowskiego” wojny prowadzone przez Rzeczpospolitą bardzo komplikują spokojne i szczęśliwe życie. Szereg niefortunnych wydarzeń sprawia, iż miłość łącząca dwoje ludzi często nie jest w stanie przeciwstawić się przeciwnościom losu. Danuśka oraz Wołodyjowski umierają pozostawiając swoich ukochanych w głębokim żalu, a przejście niemalże przez „piekło na Ziemi” pozostałych bohaterów musiało pozostawić na ich związku trwały ślad goryczy i strachu. Jak więc widać historia nie zwykła oszczędzać uczuć, nawet tych najgłębszych. Wiele razy wystawiane one były na próby, przez które nie zawsze były w stanie przebrnąć. Jednakże znacznie poważniejszą próbą, już nie tylko dla jednostek, ale również i dla narodu polskiego był okres zaborów. W literaturze romantycznej problem ten jest znacznie wyeksponowany, a „złem pierwszorzędnym” staje się Rosja. Naród cierpi w dwojaki sposób: fizycznie i duchowo. Ten pierwszy rodzaj bólu możemy zaobserwować w „Dziadach cz.III” Mickiewicza, gdzie ukazane jest utworzone przez Rosjan więzienie. Pojmani pod różnymi (często błahymi) pretekstami młodzi Polacy pozbawieni są większości praw, są przesłuchiwani, torturowani, wywożeni na Sybir, a nawet zabijani. Próbują się jednak buntować oraz zachowywać dumę i honor. „Jeszcze Polska nie zginęła!” krzyczy jeden z prowadzonych w głąb Rosji skazańców... Przyjrzeć należy się jednak również jednostkom, których dusze szczególnie nie mogły zaznać spokoju przez „zawiłości historii”, i które w swoim indywidualizmie widziały szansę wyjście państwa z trudnej sytuacji. Takimi jednostkami są z pewnością Kordian i Konrad. Są to bez wątpienia romantycy „z krwi i kości” mający świadomość swojej wybitności. Obie te postaci mają wrażliwość poety, ale pragną stawić czoła nawet najcięższym wyzwaniom. Bohater Mickiewicza porównuje się do Boga, a stwierdzając: „ja mistrz!”, pragnie uzyskać jego władzę panowania nad światem. Idea mesjanizmu, według której to Polska ma być „Chrystusem narodów”, krajem który wyzwoli i „uzdrowi” świat nie okazała się jednak skuteczna. Bóg milczy... Na podobną niemoc skazany jest również Kordian – tytułowy bohater dramatu Juliusza Słowackiego. „Jam jest posąg człowieka na posągu świata” - krzyczy, widząc we własnej osobie przywódcę prowadzącego naród ku „lepszemu dniu jutrzejszemu”. Zapewnić ma to zabicie cara – uosobienia wszelkiego panującego zła. Trapiony wewnętrznie bohater nie jest jednak w stanie wykonać powierzonej samemu sobie misji, co w konsekwencji sprawia, iż zostaje skazany na śmierć. Naród żyjący w trudnych czasach zaborów okrutnie doświadczony został więc przez historię. Jego martyrologia osiągała często wymiar niewyobrażalny. Wartość człowieka polskiej narodowości drastycznie zmalała, a wszelkie działania miały skłonić go do wyrzeczenia się „korzeni piastowskich”, a następnie stania się Rosjanami. Z taką kolejnością rzeczy nie mogły pogodzić się szczególnie „jednostki wyższe”, próbujące dźwignąć „ciężar wyzwolenia” na własnych barkach. Jednakże nie będąc w stanie osiągnąć wyznaczonych sobie celu, cierpią one jeszcze bardziej. Nie ulega jednak wątpliwości, iż najokrutniejszą próbą na jaką kiedykolwiek wystawiony został naród polski był okres drugiej wojny światowej. Świat zmienił się w piekło, ludzie przestali być ludźmi – stali się bezdusznymi istotami podporządkowanymi bezwzględnym „odgórnym” rozkazom. Faszyzm sprawił, iż wszelkie kodeksy moralne zaczęły się „rozmazywać”, będąc tym samym coraz rzadziej przestrzegane. Doskonale obrazuje ten stan rzeczy polska literatura obozowa. Zofia Nałkowska pokazuje w „Medalionach” jak daleko może posunąć się człowiek w swojej bezwzględności. Masowe zbrodnie i śmierć obecna na każdym kroku przestała ludzi szokować, z czasem nawet dziwić. Rozmowy o niej i nie reagowanie na nią, z czasem stały się dla ówczesnych ludzi „chlebem powszednim”. I tej winy nie można zrzucić na żadne złe fatum – „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Podobny obraz przedstawia w swoim zbiorze opowiadań pt. ”Pożegnanie z Marią” Tadeusz Borowski. Z tym, że u Borowskiego zamiast bohaterstwa i szlachetności ciemiężonej, a jednak walczącej ludności, wyeksponowane jest jej „płaskie i ograniczone” życie codzienne obracające się tylko wokół chęci przetrwania kolejnego dnia. Co więcej, zmienia się tu również obraz kata – nie jest już nim tylko Niemiec, ale także i Polak – współwięzień gotowy zdradzić nawet najlepszego przyjaciela za chociaż odrobinę lepsze traktowanie w obozie. Takie spojrzenie na ówczesny świat wynikało z przekonania autora, który stwierdził, iż „jeśli ktoś przeżył Oświęcim, to przeżył go kosztem innych”. Miało ono pomóc zrozumieć zagmatwaną prawdę o człowieku, która mówi, iż w sytuacjach ekstremalnych zachowuje się on zupełnie odmiennie od przyjętych norm i zasad etycznych, a kodeks moralny przestaje się liczyć. Jak widać, dla narodu polskiego uwikłanie w historię oznacza przede wszystkim cierpienie. Jest jednak rzeczą naturalną, iż przy liczbie wojen, które przez wieki nękały Rzeczpospolitą, Polacy, a co za tym idzie i „nasi” bohaterowie literaccy, wycierpieli niezmiernie dużo. Co jednak ważne, głęboko zakorzeniona świadomość narodowa naszych przodków nigdy nie pozwoliła poczuciu polskości „rozmyć się w morzu zapomnienia”. „Jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy, co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy” – te piękne słowa napisane przez Józefa Wybickiego jeszcze w epoce oświecenia, jak się później okazało, stały się przepustką i jednocześnie drogowskazem do wolności i niepodległości Rzeczypospolitej. Drogowskazem, który przeprowadził Polaków nawet przez najokrutniejsze w dziejach Ziemi wydarzenia i okresy historyczne...

prace autoryzowano lub edytowano: 12.08.2003 o: 19:03:15