Język polski

Studiowanie literatury nie jest niczym innym jak studiowaniem ludzi. Jakiej wiedzy o człowieku dostarczyły ci wybrane utwory literackie?



Literatura od zarania dziejów jest zwierciadłem, w którym odbijają się ludzie i ich życie. Jest ona wyrazicielką problemów, z którymi borykali się ludzie na przestrzeni wieków. Jeśli bliżej tym problemom się przyjrzeć, łatwo dostrzec, iż mentalność ludzka w toku rozwoju historii nie ulegała prawie żadnym zmianom. Toteż studiowanie literatury od najdawniejszych jej zabytków dostarcza rzetelnej i niezmiennej wiedzy o człowieku. Już jeden z najstarszych zachowanych utworów literackich - "Antygona" Sofoklesa - dostarcza wiele uniwersalnych prawd o ludzkim zachowaniu i emocjach, którymi człowiek się w swym życiu kieruje. Dzieło starożytnego dramaturga porusza istotne problemy granic ludzkiej władzy i obowiązku posłuchu dla niej. Kreon stanowiąc zakaz pochowania Polinejkesa naruszył kompetencje ziemskiej władzy. Wkroczył w sferę regulowaną boskimi przepisami. To musiało się fatalnie odbić na bohaterach dramatu. Człowiek nie ma prawa uzurpować sobie władzy nad religią i obyczajami. Każda próba ingerencji w te samorzutnie powstające systemy praw, oparte na tradycji i głęboko zakorzenionej zasadzie słuszności jest działaniem nieprzemyślanym i nieodpowiedzialnym. Mimo iż Kreon szybko zorientował się, że posunął się w swym zakazie za daleko, zwlekał z jego wycofaniem. Był człowiekiem dumnym. Wydawało mu się, że on, król Teb, nie może cofnąć raz danego prawa, bo podważyłoby to autorytet jego i państwa. Tymczasem nie wziął pod uwagę Kreon tego, iż każdy człowiek, nawet władca, bywa omylny, zwłaszcza jeśli decyzje podejmuje pochopnie. Nie jest niczym zdrożnym błądzić, zbrodnią jest uparte tkwienie w błędzie. Tej prawdy o człowieku Kreon nie znał. Koszt jej nauki okazał się dla nieszczęsnego króla Teb nader wysoki. "Antygona" dostarcza też innej wiedzy o człowieku, jeśli przyjrzeć się postępowaniu jej tytułowej bohaterki. Siostra Polinejkesa nie zawahała się spełnić swego moralnego i religijnego obowiązku wobec brata, mimo iż doskonale zdawała sobie sprawę, że zostanie za to ukarana śmiercią. W pewnych sytuacjach żaden zakaz, żadne prawo nie jest w stanie pokierować zachowaniem człowieka. Gdy w grę wchodzą wartości najwyższe, gdy na szwank zostaje narażony moralny system wartości człowieka, wówczas może się on zdecydować poświęcić życie w zamian za swoje ideały. Nie jest to tylko pusty heroizm. Można się pokusić o stwierdzenie, że to wybór mniejszego zła. Gdyby bowiem Antygona nie pochowała brata, mimo iż uchroniłaby swoje życie, nie byłaby w stanie nim się cieszyć. Na jej sumieniu czarnym cieniem kładłby się fakt złamania podstawowych zasad moralnych i religijnych. Dalsze życie Antygony byłoby zapewne dla niej pasmem męczarni. Toteż decydując się na śmierć, Antygona w gruncie rzeczy wybrała to, co dla niej było mniej uciążliwe. Lepiej jest czasem umrzeć z godnością, niż żyć z piętnem na sumieniu. Następujące po starożytności średniowiecze zmienia system ludzkich wartości i zainteresowań. Tematyka dotycząca ludzkiego życia ustąpiła miejsca problematyce ludzkiej religijności. Średniowieczna literatura prawie w całości podporządkowana została jednemu celowi - miała pomóc ludziom w osiągnięciu wiecznego szczęścia. Kreowała nowe osobowe wzorce, nieustannie przypominała o potrzebie wyrzeczenia się doczesnych przyjemności. Straszyła też wizją śmierci tak jak w słynnej "Rozmowie Mistrza Polikarpa ze Śmiercią". Wszystko po to, aby skierować czytelnika na właściwą drogę życia, która pewnie zaprowadziłaby go do rajskich bram. Mimo że literatura średniowieczna poświęcona jest głównie sprawom religijnym, dostarcza ona także interesującej wiedzy o człowieku. Dowiadujemy się z niej, jak wiele może znaczyć wiara w ludzkim życiu. Pośrednio też wyłania się z tych utworów zwykła ludzka słabość wobec potężnych i nieznanych sił natury. Z czego bowiem płynie wiara? Z niewiedzy. Średniowieczny człowiek obawiał się wszystkiego - ognia, piorunu, morowego powietrza. Ten lęk przed podstawowymi zjawiskami przyrody, podsycany ludzką wyobraźnią, rojącą się od diabłów, czarów i potworów powodował, że człowiek widział swój jedyny ratunek w całkowitym oddaniu się Bogu. Stwórca był jedyną siłą, która mogła ochronić człowieka przed niebezpieczeństwami świata. Lecz żadna skrajność nie jest dobra i nie trwa zbyt długo. Średniowieczny model rzeczywistości zbyt mało pozostawiał swobody człowiekowi i niekiedy prowadził do wypaczeń ludzkiego zachowania. Przypomnijmy choćby pielgrzymki pątników czy wyprawy krzyżowe, które podważyły autorytet samego papiestwa. Dlatego renesans zdystansował się od średniowiecznego pojmowania świata i miejsca w nim człowieka. Odrodzenie ożywiło zainteresowanie antykiem, postawiło na powrót człowieka w centrum uwagi literatury. Nie oznacza to, że dorobek wieków średnich poszedł w zapomnienie. Człowiek renesansu był przecież przede wszystkim chrześcijaninem, a chrześcijaństwo zawdzięcza Europa właśnie średniowieczu. Dzięki lekturze renesansowych utworów współczesny człowiek zapoznaje się z humanistyczną postawą w stosunku do życia. Jest ona ponadczasowa, podstawowe jej założenia do dziś nie utraciły aktualności. Renesansowy humanista żył w zgodzie z Bogiem przyrodą i samym sobą. Postawa równowagi dawała radość życia i poczucie bezpieczeństwa. Takie wzorcowe życie zostało opisane przez Mikołaja Reja w "Żywocie człowieka poczciwego". Uderza z tego utworu, że wedle autora życie szczęśliwe i beztroskie wieść można tylko na wsi. Obcowanie z przyrodą, obserwowanie naturalnego cyklu przemian pór roku kojąco wpływa na ludzką duszę. Człowiek jest częścią przyrody i ona jest jego naturalnym środowiskiem. W niej tylko może się on czuć szczęśliwy. Cóż dziś ma powiedzieć połowa mieszkańców naszego kraju mieszkająca w miastach? Lecz nie samo wiejskie otoczenie gwarantowało żywot szczęśliwy. Zadowolenie dawała praca i obserwowanie jej efektów. Spokój sumienia płynął zaś ze świadomości wypełniania patriotycznych obowiązków. Toteż kiedy ojczyzna stawała w obliczu zagrożenia, ziemianin ruszał w pole by bronić swego kraju, który był jego domem. Po szczęśliwie zakończonej wojnie z większą jeszcze radością i utęsknieniem powracał do swego folwarku - oazy spokoju i szczęśliwości. Wizja Reja była w istocie sielanką. Trudno było ją realizować w rzeczywistości, nawet renesansowej. Na każdego człowieka, także na statecznego humanistę, czekały w życiu nieszczęścia, które mogły zagrozić jego stoickiej cnocie. Takim nieszczęściem dla Jana Kochanowskiego była śmierć najmłodszej córki Urszuli. Wyraz temu, co odczuwał po utracie dziecka, dał poeta w cyklu "Trenów". Zrazu zawładnęła nim wielka rozpacz. Kochanowski nie rozumiał zupełnie okrucieństwa boskiego wyroku. Dlaczego Bóg powołał do siebie niewinne dziecko, któremu nie dane było w życiu zaznać żadnej radości? Ta natrętna myśl zachwiała wiarą poety w bożą opatrzność. Przecież jeżeli Bóg jest dobrem nieskończonym, dlaczego pozwala na tak wielkie i niezgodne z naturalnym porządkiem rzeczy zło, jakim jest śmierć dziecka? Cały gmach humanistycznego światopoglądu, który budował przez lata poeta zatrząsł się w posadach i legł w gruzach. Jednak czas leczy nawet najgorsze rany i pozwala na rozsądniejsze, pozbawione emocji spojrzenie na wydarzenia. W pewnym momencie poeta uświadamia sobie, że w ten sposób Bóg oszczędził Urszulce wielu cierpień, jakie niesie ze sobą życie i że znajduje się ona już w raju. Zachwiana wiara w boską mądrość odżywa w poecie. Humanistyczna postawa nakazuje mu przyjąć ze spokojem ten wyrok losu. Pomimo wielkiego bólu poeta nie załamuje się. Strata córki w ostatecznym rozrachunku umacnia go. Prawdziwy humanista odporny jest na każde cierpienie przynoszone przez rzeczywistość. Głównym hasłem humanizmu była przecież starożytna maksyma "człowiekiem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce". Lektura "Trenów" to kopalnia wiedzy o człowieku i jego zachowaniu w obliczu nieszczęść, jakie może przynieść życie. To także wielka lekcja stoickiej postawy życiowej, która pozwala z godnością przyjmować najgorsze nawet ciosy od losu. Z powyższych literackich przykładów widać więc wyraźnie, że studiowanie literatury, to nic innego jak studiowanie człowieka. Co więcej, studia te dostarczają jednakowo aktualnej wiedzy, niezależnie od epoki, z której studiowane dzieło pochodzi.