Analiza wierszy

Wiersz "Platon, czyli dlaczego" W. Szymborskiej



W wierszu „Platon, czyli dlaczego” Wisława Szymborska mówi o bycie idealnym, który z przyczyn nieznanych, niejasnych - „w okolicznościach nieznanych” - „przestał sobie starczać” i „zaczął szukać wrażeń w złym towarzystwie materii”. Wymienionych zdań nie pisała poetka miłośniczka Platona, głęboko przekonana o wyższości świata idei nad światem zjawisk. Napisała je raczej jako czytelniczka Bolesława Leśmiana, również przeświadczona o tym, iż rzecz idealna jest ontologicznie słaba, że z przyczyn, które trudno byłoby wyjaśnić tęskni za tym, co jest materialne. Wątpliwości, które pojawiają się w omawianym przeze mnie utworze, nie są w poezji tej znakomitej osoby zupełnie nowe i nieznane. Można odczytywać je jako dalszy ciąg wpisanych w poprzednie tomiki poetki sarkastycznych uwag o „ idiotyzmie doskonałości”, jej rozważań o wyspie Utopii i medytacji o „w wielkiej liczbie”, która nie przekreśla indywidualnej wyobraźni. Utwór jest zatem sprawdzaniem lub przypominaniem na nowo tego stylu myślenia, który zrodził się właśnie z zaniepokojenia albo nawet odrzucenia wizji świata zamkniętego bez reszty określonego i uporządkowanego, świata, w którym „można stanąć na gruncie dowodów”. Doskonale widoczne jest uporczywe poszukiwanie pozytywnej alternatywy - a także równie usilne sprawdzanie jej wartości, wynika to ze stałego zaniepokojenia zamkniętym myśleniem, które towarzyszy Szymborskiej. Autorka już dużo wcześniej w centrum akceptowanego przez siebie sposobu widzenia świata umieściła niepewność, zdziwienie i wiarę w to, iż pytania są istotniejsze od odpowiedzi. To centrum, gwarantujące natychmiastową rozpoznawalność intelektualnego i poetyckiego stylu Szymborskiej, pozostaje w „Platonie…” w zasadzie niezmienne, a o jego istnieniu przypominają czytelnikom powracające w poszczególnych zwrotkach sformułowania. Z pewnością dałoby się wykazać, iż takie centrum bywało i nadal bywa różnie przez autorkę rozbudowywane, że to samo nastawienie na niepewność, zdziwienie, nieokreślenie było na różne sposoby przez nią realizowane. Stały natłok pytań pomaga w odbieraniu świata w sposób bardziej intensywny, aktywny, esencjonalny i realny. Szymborskiej nie interesują w zasadzie liczne abstrakcje „z przyczyn niejasnych”, „w okolicznościach nieznanych”. „Byt idealny przestał sobie wystarczać” tak właśnie z przekorą ujmuje to w tym utworze. Autorka woli pozostać „w złym towarzystwie materii”, nawet jeśli będzie ona mało powabna, gdyż to materia jest uosobieniem nieustannie ponawianego cudu istnienia. Poetka zalicza się niewątpliwie do nurtu elegijnego w poezji doby współczesnej, który nie dotyczy wyłącznie artystów najstarszych pokoleń, lecz odkrywany jest w wielu przypadkach u ludzi młodych. „Platon, czyli dlaczego” jest jednym z utworów tomiku „Chwila”, który potwierdza jedynie omówioną tezę. Interpretując ten utwór i zaglądając w głębszy jego sens zauważyć można kolejną cechę charakterystyczną dla poetyki Szymborskiej, która upodobała sobie myśl i stylistykę „wierszy fenomenologicznych”, czyli takich, które obok zwyczajnych utworów kreślących równoległy i prawdopodobny, lecz niedokonany przebieg zdarzeń. Są one dla niej najbardziej znamienne, przesądzają o artystycznej i filozoficznej randze poezji, stąd także upodobanie do nawiązań względem myśli filozoficznych i samych filozofów, w tym przypadku Platona, który z pewnością jest dla niej wzorem i swego rodzaju natchnieniem poetyckim. Wyrażając swoje myśli w tym utworze właśnie w ten sposób i odwołując się do tego konkretnego wielkiego filozofa Szymborska nawiązuje do „ poetyki obierania cebuli”, której nazwa być może brzmi bardzo dziwacznie i pretensjonalnie, ale ma dużo głębsze znaczenie. Jest to bowiem poetyka, która polega nie na czym innym, jak na „zdejmowaniu” z przedmiotu zainteresowań rozważań zaschłych warstw banału, drążeniu w głąb i w poprzek oraz zmienianiu sposobu patrzenia na owe zjawisko. Poetka chce zobaczyć je na nowo, w inny sposób, prawdziwie i intensywnie, mowa jest o doznawaniu nowej rzeczywistości, uwolnieniu od poznawczego i emocjonalnego stereotypu. Koryguje ona schematyczny obraz zjawiska, po to aby na nowo je wyeksplikować, zrealizować i przedstawić własne emocje i wrażenia z nim związane, podkreśla tym samym własne stanowisko w danej sprawie, podkreśla swoją obecność w utworze, obecność własnego „ja”. Osiąga w ten sposób mistrzostwo, nadając swemu utworowi rangę bardzo interesującego, nowatorskiego i zarazem własnego patrzenia na pytania zawarte w utworze. Autorka w „Platonie…” przepowiada swój własny, indywidualny światopogląd. Pragnie umocnić się w swoim wąskim terytorium, wcześniej sobie ustalonym i „zamieszkanym” przez nią, a które położone jest między racjonalizmem i empiryzmem a ciemną rozterką. Jest to bardzo dobry sposób na czytelnika, który po odstąpieniu od własnego egoizmu i przekonań, polegających przede wszystkim na oczekiwaniu na teksty efektowne artystycznie i emocjonalnie, a także po przyznaniu autorce prawa obstawania przy swoim etycznym i estetycznym wyborze, wówczas utwór ten odegra niesamowitą rolę, stanowiąc coś w rodzaju znaku firmowego i podtrzymania dyskusji na obowiązujący w utworze temat. Czytelnicy zazwyczaj są przyzwyczajeni do „wyłożenia kawy na ławę”, do gotowych sformułowań i tez, co znaleźć mogą w poezji Różewicza czy też Miłosza. Szymborska proponuje w natomiast „Platonie…” coś zupełnie innego, pomysłowego, co pozwala czytającemu na własne przemyślenia i refleksje, które dodatkowo mogą wywołać ogrom emocji. Zupełnie nowa koncepcja, zmuszenia do głębszego wczytania się w utwór, powoduje większe zainteresowanie utworem. Dzieje się tak dzięki lirycznej pomysłowości autorki, której zresztą nigdy jej nie brakowało i co wywołuje dodatkowy zachwyt treścią. Szalenie interesujące w omawianym wierszu jest zadanie tak wielu pytań przez podmiot liryczny, który zdaje się kierować te pytania do Platona i być może oczekuje odpowiedzi. Z drugiej jednak strony są to pytania retoryczne, na które nie znajdzie odpowiedzi ani podmiot liryczny, ani też sam filozof, który przecież nie może tej odpowiedzi udzielić. Ciekawym wydaje się tu być sam fakt nawiązania do filozofii, o czym wcześniej już wspominałam, ponieważ jest ona najwyraźniej bardzo znacząca dla poetki, z niej czerpie natchnienie, na niej się opiera, wzoruje. I właśnie dlatego wybrała filozofię na adresata swoich pytań. Czego dotyczą natomiast same pytanie? Są poszukiwaniem prawdy o świecie, o tym co działo się przez wiele lat i nadal dzieje na świecie. Pytania o sens bytu ludzkiego, znaczenie życia, znaczenie wszystkich wydarzeń, które w jakiś sposób wpłynęły na rozwój cywilizacji, a co się z tym wiąże, także ludzkości. Poetkę interesują przyczyny wielkich dokonujących się zmian, zdaje się być pogodzona z otaczającym ją środowiskiem, lecz w pewnym stopniu nie rozumie wszelkich przemian, które są bardzo istotne dla świata. Niezrozumiałe są dla niej pewne nowe wartości, nowe znaczenia niektórych zjawisk, uczuć. Sądzę, że nie jest to negatywna ocena tego, co otacza autorkę, lecz w pewien sposób zdziwienie, zmartwienie, może po części także towarzyszący temu zachwyt, ale zarazem trwoga przed nieznanym. Coś burzy harmonię dotychczasowego bytu, wprowadza chaos w codzienność i w zjawiska oczywiste i naturalne, bo oto nagle piękno przedstawia się i zderza z wnętrznościami- „ piękno z niepowabnymi w środku jelitami”, a dobro zdaje się pokrywać z cieniem, z czymś smutnym, ponurym i przygnębiającym, jest to coś wcześniej absolutnie niespotykanego - „jeśli go wcześniej nie miało” i zmuszającego do refleksji, zastanowienia się. Doskonałość świata, którą znał podmiot liryczny poczęła szukać nowych dróg, łączyć się z innymi wyobrażeniami o niej. Ta doskonałość zmienia się, łączy z cechami bardziej namacalnymi, materialnymi, aniżeli duchownymi, stąd ci „naśladowcy niewydarzeni, pechowi, bez widoków na wieczność”. Odpowiedzi na postawione tu pytania byłyby bardzo trudne i podmiot liryczny doskonale zdaje sobie sprawę z tego pisząc „ale tego nie zdradzi nawet Prawda naga”. Wiadomym jest, iż wszystkie nowości musiały mieć gdzieś swój początek i musiały od kogoś pochodzić, lecz chyba w żaden sposób nie można tego ustalić. Dążenie do poznania prawdy wywodzi się, według mnie, właśnie z omówionych nowatorskich koncepcji Szymborskiej, jej pomysłowości, kreatywności i dania szansy każdemu na własny sposób interpretacji, rozumienia treści utworu. Przede wszystkim jednak zmusza czytelnika do przeżycia wszystkich emocji towarzyszących podmiotowi lirycznemu tego utworu.