Młoda Polska

Czy znajdujesz w "Moralności Pani Dulskiej" bohatera pozytywnego?



Gabriela Zapolska w swoim dramacie naturalistycznym pragnęła ukazać ludzi takimi, jakimi byli i w zasadzie są naprawdę. Chociaż moim tematem nie jest aktualność dzieła, to mogę stwierdzić że problemy tamtejszych mieszczan i współczesnych mi ludzi są nadal aktualne. Ale nie o tym przyszło mi mówić. Każdy z nas ma swoje wady i zalety. Jedni ludzie mają ich więcej pozytywnych cech, inni negatywnych. Tak też jest z postaciami dramatu: mamy tutaj skąpą i moim zadanie zdecydowanie złą główną bohaterkę panią Dulską, jej rozpieszczonego synka Zbyszka, dwie córki o zupełnie odmiennych charakterach no i w końcu „sprawczynię” wszelkich kłopotów jeśli tak można nazwać Hankę, służącą państwa Dulskich. W mojej opinii w „Moralności pani Dulskiej” nie ma żadnego w pełni pozytywnego bohatera. Wielu z nich całkowicie potępiam, niektórych mogę jeszcze spróbować usprawiedliwiać, ale…… Pierwszoplanową postacią w dramacie jest Alina Dulska, dla postronnego obserwatora dobra matka i kochająca żona. W rzeczywistości jest to despotyczna i ogarnięta wręcz manią oszczędności kobieta, która dla zachowania pozorów jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. Oszczędza na wszystkim, począwszy od biletów tramwajowych dla córek, po cygara dla męża. Najgorsze jest to, że sama uważa siebie za wzór wszystkich cnót, w swoim zachowaniu nie widzi nic złego. Dulska to mistrzyni udawania. Sądzi że wszystko można wykorzystać do własnych celów, jest zupełnie niemoralna. Faworyzuje swojego syna, a córki traktuje jak „zło konieczne”, męża ignoruje. Jest to kobieta bezwzględna i pewna siebie, nie mogę zrozumieć motywów jej postępowania. Mimo usilnych chęci nie mogę znaleźć w niej żadnej pozytywnej cechy, bo gdyby to wszystko robiła w jakimś określonym celu… Ale niestety tak nie jest. „Niedaleko pada jabłko od jabłoni” jest takie słynne przysłowie. Tak też można określić Hesię, córkę Dulskiej. Pragnie żyć pełnią życia, chce chodzić do kawiarni, na tańce. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że jest cyniczna, twarda i bezwzględna. Jawnie kpi z Hanki, nie szanuje jej, bo jest tylko służącą. Potrafi być bezczelna, za parę lat będzie wierną kopią matki. Zbudowany z tego samego materiału jest Zbyszko, kobieciarz i cynik. Właśnie taki styl życia imponuje Hesi, która jest nim zauroczona Jego matka, chcąc za wszelką cenę zatrzymać go w domu, zgadza się na wszystkie jego wybryki, których jest wiele. Próbuje się buntować przeciwko atmosferze w domu, ale cała jego postawa kończy się na całonocnych zabawach. Jest zupełnie nieodpowiedzialny, gdy Hanka zachodzi w ciążę przez chwilę ma dobre serce, ale znowu zaczyna nad nim dominować jego matka. Jego cechy świadczą przeciwko niemu, nie jest to bohater pozytywny. Właśnie postawa i zachowanie Dulskiej wpływa negatywnie na wszystkich domowników. Są przez nią zahukani i zastraszeni. Mimowolnie upodabniają się do niej, bo „jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one”. Inaczej rzecz biorąc jeśli matka oszczędza na wszystkim, to dzieci także się tego uczą. Z rodziny Dulskich w sumie najbardziej polubiłam Melę i to właśnie ona zbliża się do zaszczytnego miana, jakim jest tytuł bohatera pozytywnego. Możliwe, że wdała się w ojca, mimo, że żyje w takim domu, jest delikatna i wrażliwa, ale jednocześnie naiwna. Chce pomóc Hance, ale nie wie, że ta pomoc na nic się nie zda, tylko jeszcze służącej zaszkodzi. Jest to postać tragiczna, cierpi, czuje się „inna” chociaż w rzeczywistości jest całkowicie normalna. Jest taktowna, potrafi współczuć, ale nie potrafi się przeciwstawić despotycznej matce. Gdyby miała odrobinę więcej charakteru, to spokojnie mogłabym zaliczyć ją jako bohatera pozytywnego. Niestety taka cicha i spokojna dziewczyna jak Mela nie będzie umiała odnaleźć własnego miejsca w brutalnym świecie. Będzie zdana „na łaskę” drugiej osoby, tak jak Felicjan jest zdany na swoją żonę. Hanka to osoba ze wsi, na początku wszystko ją fascynuje: osoba pani domu, młody panicz, który ją adoruje, wielkie miasto. Zaraz potem wyzbywa się złudzeń. Budzi się w niej kobieta świadoma swoich praw. Niestety jest już za późno na cofnięcie życia wstecz i Hanka zostaje sama z dzieckiem w drodze. Jest mi ją bardzo trudno ocenić. Jest dumna, potrafi odejść z honorem i jednocześnie walczyć o swoje. Wie ile może wziąć za swoją krzywdę, do której niestety sama się przyczyniła. Nikt jej nie zmuszał, żeby zaszła w ciążę, ale postępowanie Dulskiej było wręcz karygodne. W Hance podoba mi się jej upór i determinacja. Niestety obłuda i niemoralność okazują się górą, bo i tak do pani domu należą ostatnie słowa. Mam nadzieję, że ludzi właśnie takich jak Dulscy będzie coraz mniej a prawda, dobroć i szczerość zwyciężą.