Język polski

Dokonaj analizy i interpretacji sonetu Adama Mickiewicza „Pielgrzym”.



Utwór „Pielgrzym gatunkowo należy do sonetów. Jego pierwsze dwie czterowersowe zwrotki mają charakter opisowy, a kolejne dwie trzywersowe są refleksją, wyrazem uczuć. Utwór ten należy do zbioru sonetów krymskich napisanych przez Adama Mickiewicza w czasie jego pobytu na półwyspie krymskim. Jest to już trzeci rok jego emigracji, więc utwór jest przesycony przemyśleniami nad życiem tułacza. Wiersz „Pielgrzym” jest zwrotem podmiotu lirycznego do Litwy – ojczyzny. Podmiot wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Liryczne „ja” jest pielgrzymem w obcym kraju, wędrowcem i emigrantem. Staje się wręcz tułaczem poszukującym swego miejsca na świecie. Wypowiedzi podmiotu wskazują na jego umiejętność posługiwania się słowem, więc jest on prawdopodobnie pisarzem, poetom. Utożsamia się on z samym autorem – Adamem Mickiewiczem. Dzięki epitetom liryczne „ja” opisuje zalety i piękno krain, w których się znalazł: „niebo jasne”, „piękne lica”, „rubinowe morwy”, „złote ananasy”. Lecz podmiot nie potrafi się cieszyć z tych wszystkich wspaniałości, jego myśli i serce wciąż targają w stronę Litwy. Jest nawet niepocieszony tym, że nie potrafi się pogodzić z zesłaniem. W słowach „okolice dalekie; i – niestety! Jeszcze dalsze czasy?” bardzo żałuje, że od domu dzieli go nie tylko daleka droga, ale i długi czas do powrotu, który nie wiadomo czy i kiedy nadejdzie. Podmiot liryczny przekłada nad piękno obcych krain znane i kochane przez niego „trzęsawice” i „szumiące lasy”, bliskie mu i dające mu szczęście: „Litwo! piały mi wdzięczniej twe szumiące lasy”, „trzęsawice weselszy deptałem twoje trzęsawice”. Podmiot jest strapiony, zagubiony i targa nim ogromna tęsknota za ojczyzną, przyrównuje ją wręcz do ukochanej kobiety. W słowach „wzdycham bez ustanku do tej, którą kochałem w dni moich poranku” wyznaje, ze czasy gdy mieszkał na Litwie były najwspanialsze, a świadczy o tym porównanie ich do poranku. Tworzy on skojarzenia z światłem, ze wschodzącym słońcem, z narodzinami nowego życia, z młodością, z pierwszymi ciepłymi promieniami, z ich rozgrzewaniem ziemi, z tym wszystkim co kojarzy się z dzieciństwem, z dorastaniem i dojrzewaniem, z najmłodszymi i najpiękniejszymi latami życia. Liryczne „ja” nie potrafi zrozumieć swojej tęsknoty, „dlaczego roztargniony wzdycham bez ustanku?”, Tego, że cały czas myśli o powrocie do ojczyzny, bo przecież tak wiele poznaje cudownych miejsc „tak różna wabi mię ponęta!”, a kraj ojczysty przecież tak daleki, tak nierealny wręcz. Cierpi bardzo z powodu tego, że odebrano mu jego szczęście, jego ojczyznę, że nie pozwolono mu zostać tam gdzie się wychował. Ponad to mówi o sobie, jako o wiernym kochanku swej ojczyzny, wytrwałym i wiecznym oblubieńcem, wręcz zespolonym ze swoim krajem, wręcz on sam staje się tym krajem „Gdzie jej [Litwie] wszystko o wiernym powiada kochanku”. Najbardziej nurtuje podmiot liryczny pytanie czy Litwa o nim pamięta?. Zastanawia się czy czas, który nieustannie i nieubłaganie płynie, zostawi po nim jakiś ślad: „Depcząc świeże me ślady czyż o mnie pamięta?”. Wiersz „Pielgrzym” jest przede wszystkim wyrazem nieograniczonej tęsknoty, jest to modlitwa o pamięć ukochanej Litwy, do której podmiot liryczny pragnie z całego serca wrócić. Jest to obraz dramatu jaki przeżywa pielgrzym – emigrant nie mogący się zespolić z krajem, z którego wyrósł i który jest dla niego niczym innym jak miłością.