Język polski

„Dokonaj analizy i interpretacji załączonych fragmentów Wielkiej Interpretacji z „Dziady” cz. III A. Mickiewicza oraz „Tango” S. Mrożka. Uzyskane wnioski wykorzystaj do rozważań na temat sensu władzy.”



Fragment „Wielkiej Interpretacji z III cz. „Dziadów” Adama Mickiewicza oraz fragment dramatu „Tango” Sławomira Mrożka obrazują znaczenie i pojęcie władzy. Władza to rzecz nienamacalna i trudna do zdefiniowania. By władać trzeba sprostać wielu wymaganiom i używać różnorakich, nie zawsze zgodnych z prawdami moralnymi, a czasem i z sumieniem środków. W pierwszych słowach fragmentu „Wielkiej Improwizacji” podmiot liryczny stwierdza, że myśl, inteligencja są tym, co pozwala mu władać, co daje mu prawo do posiadania władzy „Tej myśli, co niebiosom Twe gromy wydarła”. Uważa, że myśl jest wszechmocna i ponad wszystko. Kolejnym argumentem, który podaje, to specyficzne zdolności, swoisty talent, wyczucie władzy, które nie daje się opisać, wyrazić słowami: „Mam więcej, tę Moc, której ludzie nie nadadzą. Zaś w „Tangu” jako najważniejsze atrybuty władzy podaje się siłę i zdecydowanie, które czynią człowieka idealnym wręcz „koroną marzeń”. Podmiot liryczny z II cz. „Dziadów” poszukuje sposobów, w jaki należy rządzić, odpowiedniego narzędzia, które by dawało posłuch: „Ja na nich szukam sposobu”. Wymienia broń, czyli rządy absolutne, lecz odrzuca je gdyż terror rodzi bunt, a te przynoszą często kres dotychczasowej władzy: „Nie bronią – broń broń odbije”. Mówi o pieśniach, o tworzeniu własnej legendy, o której się pamięta, lecz i one nie są skuteczne gdyż na ich wzrost potrzebny jest czas: „Nie pieśniami – długo rosną”. Nie chce zdobywać przychylności ludzi nauką, gdyż ta jest nietrwała, zmienia się i starzeje: „Nie nauką – prędko gnije”. Szuka sposobu w cudach, lecz one dają jedynie sławę, nie władzę: „Nie cudami – to zbyt głośno” W końcu odnajduje odpowiednie narzędzie w sercu, u uczuciach. Uważa, że naturalna zdolność odczuwania pozwala mu być władcą nie tylko ludzi, ale także ich dusz: „Ja chcę duszami władać”. Tak samo podmiot mówiący w „tangu” mówi, że wszystko, czym jest władza znajduje się w głębi, w sercu władcy i jest darem „Wszystko jest we mnie tu! (Uderza się w pierś)”. Podmiot mówiący w „tangu” zastanawia się, czym jest władza i rządzenie. Wyciąga wnioski, że władza „jest też buntem. Buntem w formie porządku, buntem góry przeciw dołom”. Jest to odgrodzenie się wyższego od niższego, jest to próba wywyższenia się ponad wszystko i wszystkich i pokazania się ważniejszym, wybranym na władcę. Sugeruje, że musi być ktoś, kto jest ponad wszystkimi, bo to on zachowuje porządek i równowagę życia. To on nie pozwala na zatracenie się i zobojętnienie świata, ale jest to zależność obustronna – nie tylko władca jest potrzebny ludowi, by zapanował ład, ale i lud władcy, by mógł pozostać sobą, by mógł pozostać „królem”: „Szczyt potrzebuje niziny, nizina szczytu, aby nie przestały być sobą” Uważa, że władza jest swoistym „Atlasem” podtrzymującym Ziemię i nadaje sens istnieniu: „I tak we władzy zanika sprzeczność między przeciwieństwami”. Podmiot mówiący „Tanga” pokazuje władzę nie jako płynący z prądem proces, lecz jako akcję wypełnioną działaniem, siłą i energią, nadaje jej osobowe znaczenie. Także Konrad w „Dziadach” porównuje władzę do siły i woli umysłu i ciała mówiąc:, „Kiedy spojrzę w kometę z całą mocą duszy,/ Dopóki na nią patrzę, z miejsca się nie ruszy”. Według podmiotu mówiącego „tanga” władza połączona nieoderwalnie z władcą wypełniają nasz świat, otacza i stoi na jego straży, nie zależna od czasu i przemijania: „Znajduję się ponad, wewnątrz i obok wszystkiego”. Obydwa utworu pokazują także brutalne oblicze władzy, że niesie ona z sobą nie tylko siłę, ład i sens, ale potrafi też upomnieć się o swoje niesprawiedliwością, zachłannością i bezkarnością. Posiadając władzę ma się wszystko, przestają być ważne zasady moralne, a świat staje się zabawką w rękach rządzącego. Ten, kto jest za władzą, może być szczęśliwy, że nie spotka go to, co tego, kto jest przeciw niej, bo władza potrafi się mścić: „A jeżeli się sprzeciwią/ Niechaj cierpią i przepadną”. Władza może, z racji swego bytu niszczyć, stwarzać, zabijać, zezwierzęcać i uświęcać: „Mogę stworzyć i zburzyć, co zechcę. Wcielić się, wycielić, odcielić”. Władza niesie ryzyko złego jej wykorzystania, bo tak jak mówi podmiot liryczny w „Dziadach” trudno jest zdobyć władze nad ludźmi, ale jeszcze trudniej ją odebrać: „Ludzie(…) Nie służą mi”. W „Tangu” podmiot mówiący Stomil puentuje argumenty i przemyślenia tym, że to jedynie słowa, a cóż mogą słowa? Czy to nie one wypowiadał Hitler rzucając miliony żołnierzy na śmierć? Czy to nie nimi posługiwał się Wałęsa przywracając w Polsce demokrację? Narzędziem władzy właśnie są słowa, one mają przebicie, gdyż człowiek nie posiada nic mocniejszego, tak samo budującego jak i niszczącego jak słowa, jak możność porozumiewania się, przekazywania myśli i manipulowania słowem. Władza jest pojęciem szerokim, mającym moc, posłuch. Potrafi stworzyć ład i porządek bez niej zapanowałby chaos nic na niebie, ziemi i morzu nie znałoby swojego miejsca, ale ta sama siła, która tworzy i buduje jest najlepszą maszyną niszczenia w nieodpowiednich rękach wymyka się spod kontroli, gdyż władza jest władającym. Obydwa utwory wspaniale ukazują te dwie natury władzy. Jak można zawyrokować czy władza ma prawo bytu?: „Tylko władzę da się stworzyć z niczego. Tylko władza jest, choćby niczego nie było” to najlepsze słowa określające władzę. Jeśli władza była, jest to widocznie tak musi zostać na dobre i na złe.